|
| | Pokój Nate'a | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Nathan Clements Uczeń
Age : 29 Liczba postów : 302 Join date : 21/02/2012 Skąd : Londyn
| Temat: Pokój Nate'a Pon 2 Kwi 2012 - 22:40 | |
| | |
| | | Nathan Clements Uczeń
Age : 29 Liczba postów : 302 Join date : 21/02/2012 Skąd : Londyn
| Temat: Re: Pokój Nate'a Wto 28 Sie 2012 - 19:52 | |
| W gruncie rzeczy, po pewnym czasie, gdy tak stali w tej kuchni i obściskiwali się ile wlezie, oddalił myśli o nagłym pojawieniu się rodziny w domu. Właściwie to nie wiedział po co się tak kurwa co chwilę zamartwia, skoro ma głęboko w tyłku co o nim pomyślą i co zrobią, gdy tylko się znajdą w ich pobliżu. W pobliżu Francesci. Na pewno nie dałaby sobie w kaszę dmuchać dziadowskimi poradami i odradzaniem dalszego bycia w związku z ich wnukiem, bo to albo tamto. Jak narazie wierzył w jej oddanie i próbował przestać myśleć o czymś innym, niż ona, tutaj, to, co się zaraz powinno stać. Przynajmniej to, czego on chciał, nabrał niebywałej i zbyt ciężkiej do uniknięcia ochoty. Seks, a co myśleliście, ze co, to jakiś święty Franciszek z Asyżu jest? Nie no, pomyliło się każdemu. Wiadomo, ze to jest facet. Oni potrzebując więcej czułości, niż im się to czasem wydaje, niby chłodni z wierzchu, bo przecież dziewczyna nie może zauważyć tej lepszej, miłej strony, udają twardych, a miękkich w środku. Dobra, bez podtekstów. Aczkolwiek każda myśl sprowadzała się zawsze do jednego. - TO IDZIEMY - Pocałował ją jeszcze raz, po czym pociągnął za rękę do jego pokoju. Wysprzątany wręcz pedantycznie, co do ostatniej małej muszli na jego półce z bibelotami, jakby już od początku Sebastian wiedział, że kiedyś jego pan ponownie zacznie sprowadzać dziewczyny do swojego królestwa. Nathan nie mógł czuć się lepiej; nie wyszedł przynajmniej na bałaganiarza, którym praktycznie był i pozbył się jakiś uroczo złośliwych komentarzy, niepotrzebnych zresztą, ze strony Franki. W ogóle, ogarnął dopiero fakt, że znajdowała się po raz pierwszy w jego domu, a już korzystają, jakby przebywała w nim co najmniej co kilka dni. Wzruszył tylko ramionami i natychmiast ujął za podbródek, przechodząc kolejną fazę zajebiście długich pocałunków w dziwne miejsca, począwszy od jej twarzy, po szyję, na ramionach kończąc. Nakręcało go to bardziej, prawdopodobnie dlatego, że jest to Leistner, a nie kto inny. Bez zbędnych ceregieli, z wypisanym na czole pragnieniem, ściągał z niej ubrania, odrzucając gdzieś na bok. Liczył, że będzie na tyle dobroduszna i domyślna, że pomoże mu w tym, zwłaszcza, ze tak samo, jak większość mężczyzn miał problemy z zapięciem od stanika. Dla niego to jeden z wielu razów, zdawał sobie sprawę. Ale pierwszy z Francescą. Tego, że musiał traktować ją obecnie wyjątkowo, nie musiał nikt mu przypominać. Zwolnił trochę, oddając pocałunki z uśmiechem. | |
| | | Francesca Leistner Uczennica
Age : 29 Liczba postów : 486 Join date : 04/02/2012 Skąd : Buckinghamshire
| Temat: Re: Pokój Nate'a Sro 29 Sie 2012 - 9:12 | |
| Skierowała się za nim, bo jako że pierwszy raz u Clementsów była, nie miała pojęcia co gdzie się znajduje, nawet dobrej okazji nie miała do zwiedzenia domu. Właśnie spodziewała się czegoś innego. Nie no bez jakiegoś ogromnego bałaganu, czy brudnej bielizny leżącej gdzieś w kącie pokoju, ale ten porządek nieco ją zdziwił. Poza tym był taki normalny, a to w końcu pokój jelenia, artystycznej duszy, czyż nie? Skoro tak bardzo chce będzie miał kiedyś czas na oprowadzenie jej po domu, nie teraz nie w tej chwili, ewentualnie potem jednak i tak może być pewny, że pokój Nejta spodoba jej się najbardziej. Podążyła wzrokiem za swoją sukienką, która wylądowała gdzieś przy fotelu, jednak chwilę później znów odwróciła wzrok, żeby z powrotem spojrzeć na Nejta. To było nie fair, ona stała w samej bieliźnie, on był jeszcze ubrany, więc kiedy znów musiała odsunąć go od siebie żeby zaczerpnąć powietrza jej ręce powędrowały do koszuli, rozpinając ją powoli. Dziękowała Bogu, że na ten "oficjalny" obiad podarował sobie włożenie krawatu, bo znając Franię po kilku próbach zdjęcia go byłoby jej bliżej do uduszenia niż odrzucenia gdzieś w bok. Żałowała, że nie ma tyle siły, żeby jak w filmach po prostu pourywać guziki i zaoszczędzić czas. Wiedziała o co mu chodzi, jednak póki trochę się sytuacja nie wyrówna nie ma szans, aby mu pomogła. Tak więc dopiero gdy rozpięła pasek jego spodni, sięgnęła dłońmi i rozpięła sobie stanik, chwilę później również zrzucając go na ziemię. Objęła go za szyję, lekko ciągnąc, żeby nie musiała po raz setny stawać na palcach. Chociaż tyle, że na to jeszcze siłę miała. Pocałowała go po raz kolejny, dość zachłannie. Nie chciała jeszcze bardziej tego przedłużać. Dlatego też nie chciała aby zwalniał czy żeby traktował ją tak do przesady delikatnie. | |
| | | Nathan Clements Uczeń
Age : 29 Liczba postów : 302 Join date : 21/02/2012 Skąd : Londyn
| Temat: Re: Pokój Nate'a Sro 29 Sie 2012 - 12:53 | |
| I bardzo dobrze, że była zaskoczona, na tyle, by dalej nie komentować wyglądu pokoju. Właściwie te kolory mogły nieco przymulać i denerwować, wszak u jeleni powinny raczej dominować zielenie, brązy albo jakieś inne, gejowskie barwy. Nathanowi zawsze to pomieszczenie kojarzyło się z wredną pumą, że zamiast niego, powinien mieszkać tutaj Luke. Najwyraźniej, poza zupełnie innym wyglądem fizycznym, mieli coś jednak wspólnego, jakieś cechy-niedobitki, wskazujące, iż rzeczywiście są rodziną. W sumie, nie przyszli tutaj po to, aby rozprawiać sobie na temat czyjegoś gustu, a przyprowadziło ich co innego. Clements zaśmiał się cicho i krótko na widok Frani, próbującej rozebrać go z tej cholernej koszuli, która swoją drogą, tez mu przeszkadzała. Myśląc, że będzie musiał przejść katusze podczas rozmowy z dziadziuniem, zdecydował się specjalnie na SWÓJ STYL, czyli wkurzające ich za wielkie koszulki, a omijając szerokim łukiem te szafy wypełnione garniturami. No bo, jak, co, w ogóle.. prezentowałby się komicznie, a co najważniejsze, byłoby doprawdy trudniej teraz. Narazie każdy element tej scenki układał się idealnie. Nate nie chcąc już także dłużej tego ciągnąć, zerknął tylko ale prędko! na Francescę, tak ogólnie, nie pragnąc już niczego więcej w tym momencie. Wiedział, ze jest cholernie szczupła, że krągłości jej też nie brakuje, ale gdy przychodzi co do czego, to nie może na nic narzekać. Możliwe, że teraz przesadzał, bo wiadomo, iż chodziło mu tylko jedno po głowie, pewnie France też, ale serio, nakręcał się i nakręcał widokiem jej w bieliźnie. Perwers look. Oh yeah.- Spoiler:
Obrócił się z nią w miejscu, coś automatycznie, ciągnąc za sobą i rzucając ich obu na wielkie łóżko po drugiej stronie pokoju. Ułożył ją sobie wygodniej na pościeli, ręce dziewczęcia kierując w górę, znacząc pocałunkami każdy fragment jej części ciała. Nie chcąc trzymać ją pod jakimś nadzorem, zdjął ten przeklęty wynalazek ludzkości, tzw. biustonosz, delikatnie bawiąc się językiem z jej piersiami. Tak na początek. Podniecenie nie dawało mu trzeźwo myśleć, zmieniał co kilka minut położenie, napalony jak skurwysyn. Skoro nie chciała, aby liczył się z tą delikatnością, mógł swobodnie poumilać im obu czas, wykorzystać to, że ich pierwszy raz nie musi wcale być powolny i trzeba uważać na każdy ruch, aby nie zrobić komuś krzywdy, co hmm... mijało się z celem tego spotkania. Wszedł w nią tuż po złożeniu zachłannego pocałunku w usta, zbliżając się do niej na tyle ile było to jeszcze osiągalne.
Ostatnio zmieniony przez Nathan Clements dnia Sro 29 Sie 2012 - 19:08, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Francesca Leistner Uczennica
Age : 29 Liczba postów : 486 Join date : 04/02/2012 Skąd : Buckinghamshire
| Temat: Re: Pokój Nate'a Sro 29 Sie 2012 - 13:48 | |
| No bez przesady. Gejowskich barw się po nim nie spodziewała. Nawet jeśli był z tego dziwnego dla niej domu, który hoduje Kaia. Poza tym jej wcale do śmiechu nie było, bo dużo by ułatwiło, gdyby nagle na tę okazję wygrzebał sobie z szafy jakiś odświętny dres, czy coś innego, co równie szybko mogła się pozbyć, ale gdzie tam, koszule mu się zachciało wkładać. Również zerknęła na niego z uśmiechem, utwierdzając się tym samym jedynie w przekonaniu, że jakby ktoś nagle, właśnie w tej chwili postanowił wepchać mu się do pokoju wkurzyłaby się strasznie. A podobno najgorsze co może być to zezłościć kobietę, no szczególnie w takiej chwili. Kiedy jedyne co wiedziała, bo to było tak na prawdę to jedyne o czym myślała to to, że pragnie Clementsa cholernie. Dłużej by nie wytrzymała chyba, dlatego idealnie się złożyło, że jego rodziny nie ma tutaj w domu. - Spoiler:
Chwilowo stała się bierna, kiedy przeniósł ją na łóżko i kiedy podążał pocałunkami wzdłuż jej ciała. Mruknęła kilka razy wyrażając w ten sposób aprobatę na jego działania, nie kontrolując już nawet oddechu, który stał się niemiarowy i płytki. Następnie skierowała swe ręce na jego plecy, zataczając palcami równe wzory na nich, chwilami przejeżdżając również paznokciami, nadal jednak delikatnie. Przyciągnęła go do siebie, aby złożyć pocałunek na jego obojczyku, później kilka na szyi. Chwilę później kiedy już nabrała nieco powietrza, bo lada chwila się przez niego najpewniej udusi pocałowała go zachłannie, przyciągając go jak najbliżej, żeby się nie odsuwał, ani teraz, ani najlepiej nigdy. Miał być najbliżej jak tylko się da. Kiedy wszedł w nią zagryzła lekko jego wargę, następnie przejechała po niej językiem jakby chcąc się upewnić, że mu jej nie przegryzła przypadkiem. Objęła jego biodra nogami, nie spuszczając wzroku z jego twarzy.
| |
| | | Nathan Clements Uczeń
Age : 29 Liczba postów : 302 Join date : 21/02/2012 Skąd : Londyn
| Temat: Re: Pokój Nate'a Sro 29 Sie 2012 - 23:42 | |
| - Spoiler:
Oj tam, oj tam. Koszule za duże nie są takie złe, kiedy się wie, jak je się ściąga. Dla Nathana to wyczyn jakiś godny medalu nie był, podchodził co prawda ambitnie do rozpięcia jej uprzednio stanika, no ale, miał jakby zadanie ułatwione, bo to facet, mógł te jej rzeczy wręcz zedrzeć, byleby dostać się do celu. Ale tego przecież nie zrobił, pozostał grzecznym chłopcem, no może w sensie oczywiście niezbyt dosłownym, ale było widać, że od chwili kiedy ją spotkał, te zauroczenie powiedzmy, stylem bycia Kaia, jakby nie było jej brata, zaczęło mu przechodzić, zapewne dlatego, ze w końcu zdarzyło się mu o cokolwiek walczyć i ubiegać, a nie odwrotnie. By właśnie Francesci nie doprowadzić tak szybko do białej gorączki, postawił na powolne ruchy, dokładne poznawanie jej zachowania podczas takiej bliskości. Na co dzień wydawała się mu taka krucha, delikatna do granic możliwości, a jednocześnie w środku - mowa o charakterze, świntuchy - silna, zdecydowana i konkretna. Nie banalna, zawsze posiadającą swoje zdanie i koniec kropka. Zmierzenie się z taką osobistością owszem, było dla niego wyzwaniem, no bo gdzieżby; on taki świrus, zabawowy chłopczyk, a przecież pamiętał, ze na początku był miły i cichy hejt do każdego napotkanego lisa na jeleniowatej drodze. Kto by wtedy pomyślał, że przyjdzie mu się kochać z tak niewiarygodnie zajebistą dziewczyną i siostrą jego byłego-niebyłego-kumpla. Przepraszam bardzo, ale gdy tylko przypominał sobie o tym jakże nienormalnym fakcie, miał ochotę roznieść cały świat ze szczęścia, które nie odstępowało go na krok. Nie dość, że robi po swojemu, nareszcie układa sobie w pokręcony, ale WŁASNY sposób życie, to na dodatek pokłócił się z przyjacielem i jest mu z tym cholernie dobrze. Dziwne uczucie, bez żadnych równie pojechanych akcji. Stabilne, miłe, ciepłe zamiast chłodne; kapitalne, a nie dołujące. Przez moment wodził rękoma po jej całym ciele, odchylając się do tyłu z rozkoszy, jaka go ogarniała, a największa przecież miała dopiero nadejść. Przyspieszył ruchy, czując nadal nieugaszone pragnienie jej pocałunków, niemiarowego oddechu na jego szyi, potrzebował tego prędzej, teraz, zaraz. Nie przejmował się już niczym innym, patrzył na Francescę niezaspokojony, z milionem iskierek w oczach, które chyba mówiły same za siebie. To nie jest zwyczajny seks, po którym ona sobie pójdzie z powrotem do siebie, czy będą udawać iż nic się nie stało. O nie. Im dłużej jego ruchy stawały się głębsze i nachalne, czuł, że zaraz tego napięcia nie wytrzyma, zresztą Francesca także pojękiwała jak szalona, pobudzając go do szaleństwa. Po kilku minutach udało się im osiągnąć orgazm jednocześnie, na co z miejsca zmęczony Clements padł na jej rozgrzane ciało i wtulił twarz we włosy. Leżąc, słyszał ich nienormalne bicie serca, co wywołało u chłopaka niekontrolowany wielki wyszczerz. Ciśnienie powoli opadało, aczkolwiek w uszach nadal mu zdrowo dzwoniło. Myślał, że tak zaśnie jak pajac, ale ułożył się obok, jeszcze przedtem całując ją w usta. O.
| |
| | | Francesca Leistner Uczennica
Age : 29 Liczba postów : 486 Join date : 04/02/2012 Skąd : Buckinghamshire
| Temat: Re: Pokój Nate'a Czw 30 Sie 2012 - 8:32 | |
| - Spoiler:
Drżała na całym ciele, a każdy najmniejszy dotyk Nejta dodatkowo potęgował jej doznania. Czuła gorąco na całym ciele, a dodatkowe doznania potęgował fakt, że nie jest to byle jaki chłopak, a Nejt, którego kocha, bo co do tego już nie miała wątpliwości przychodząc tutaj. Po tych kilkunastu minutach rozkoszy nadeszła chwila całkowitego spełnienia, jej plecy wygięły się w łuk, a następnie opadła na poduszki próbując zapanować nad oddechem, nadal mając niebywale ucieszony uśmiech na twarzy. Bardzo również możliwe, że wbiła mu paznokcie w plecy, zadając przy tym trochę bólu, nie była nawet pewna, nawet gdyby krzyknął zagłuszyłaby go krew szumiąca jej w uszach.
Oddała leniwie pocałunek przysuwając się jeszcze bliżej i kładąc mu głowę na klatce piersiowej. Leżała tak chwilę następnie uniosła lekko głowę, żeby móc na niego spojrzeć i pocałować go gdzieś w krzywiznę szczęki. - Kocham cię - szepnęła i znów oparła głowę. Tak w sumie powiedziała to pierwszy raz. Pierwszy raz do niego, czy do kogokolwiek. A skoro była tego pewna, to czuła po prostu, że musi się tym z nim podzielić. Czuła się wspaniale, gdy jej oddech się uspokoił, gdy przytulała się do Clementsa i gdy po raz pierwszy powiedziała komuś, że go kocha. Bo w tym przypadku najmniejszych wątpliwości nie miała. Mogłaby tak w sumie leżeć, cały czas, nie wracając do domu, ani tym bardziej do szkoły. No właśnie. Szkoła. Będą mieli dla siebie mniej czasu, bo nauka, bo coś tam. Nawet nie chciała o tym myśleć, jak to będzie. Poza tym już nawet nie będzie mogła wymykać się z pokoju, usprawiedliwiając się, że przecież jest przewodniczącą, to może. Odrzuciła od siebie te myśli. Jeszcze trochę wakacji im zostało. Poza tym dopiero teraz zaczęła się zastanawiać czy przypadkiem znów nie powinna zacząć się przejmować tą całą sprawą z narzeczeństwem, że może go stracić i w ogóle. A nie wyobrażała sobie nawet tego. | |
| | | Nathan Clements Uczeń
Age : 29 Liczba postów : 302 Join date : 21/02/2012 Skąd : Londyn
| Temat: Re: Pokój Nate'a Czw 30 Sie 2012 - 14:17 | |
| OJ, nie będziemy się znowu zamartwiać, co się stanie jutro, zaraz, za kilka miesięcy, gdy rzeczywiście zrobi się groźnie. Jak narazie Nathan nie zastanawiał sikę, nie był po prostu w stanie wyobrazić sobie tego, że miałby ją zostawić. Porzucić na rzecz czyjegoś zdania i w ogóle. Nie, nie wchodziło w grę, po takim czymś? No heloł, nie na miejscu, przynajmniej w jego słowniku nie istniało takie słowo, ani zachowanie. Jak już wspominane było; kobiety traktował z szacunkiem, ale może dosyć już tego ględzenia o tym i o tamtym. Zresztą nadal nie mógł uwierzyć, że ona tutaj leży, tak obok, zadowolona i uśmiechnięta. Prawdopodobnie było to winą uśmiechu, który wyglądał teraz, jak podczas ćpania, ale no, cóż. Nie miał siły chyba już na nic. WYKOŃCZYŁA GO. Jak tak dalej pójdzie, to wróżył im świetlaną i zakręconą przyszłość. Tą łóżkowa, nic innego nie nasuwało mu się na myśl, powtarzał do siebie słowa piosenki Afromana 'Because I got high' i się cieszył, jak idiota. Tak, za poważne to nie było, ale do tego chyba ona się będzie musiała przyzwyczaić. Obrócił twarz w stronę Frani, jeszcze raz całując w czubek głowy. Oddawania czułości nie było końca, słodko. Słowa wypowiedziane przez Francescę trochę go speszyły, a zarazem jego serce ponownie zaczęło nadawać jak szalone. Nie, nie był w żadnym wypadku rozczarowany, czy zaniepokojony! Obijały się chłopakowi o uszy, dzwoniły, zasłaniając resztę nieogarniętych myśli. Zwykle, należałoby odpowiedzieć. Przecież było wspaniale, nie ukrywał tego uczucia, leżeli sobie błogo na jego łóżku. Wystarczy chcieć odrzec to samo, jest cała twoja. Moja. Poprawił ją na swoim ramieniu, oplatając ręką czule. Spojrzał przelotnie na sufit, jakby chcąc wyszukać tam wyjaśnienia tego, że przez te kilka minut ciszy, wręcz grobowej, rozmyśla jak pojebany nad tym, co biednej powiedzieć w zamian. Przecież wiedział. Wziął głęboki uśmiech, tego pragnął najbardziej. Uśmiechnął się szeroko. - Ja Ciebie też kocham - Odparł pewny siebie, stanowczy jak jeszcze nigdy. Nie ma tutaj czego żałować. Jest świetnie, układa się jeszcze lepiej, a niedługo kończą szkołę i jeśli im się uda przetrwać!, to nawet sięgał już wyobraźnią dalej, przy decyzji o własnym mieszkaniu. A co się tam będzie! Nikt nikomu wadzić nie będzie, oni narzekać nie będą, a Francesca i Nathan pozostaną razem, bez żadnych większych dram do rozegrania i przetrwania. Chociaż mówią, ze takie rzeczy ludzi jeszcze bardziej zbliżają do siebie, to faktycznie, powiedzenie, że ją kocha było akuratne. | |
| | | Francesca Leistner Uczennica
Age : 29 Liczba postów : 486 Join date : 04/02/2012 Skąd : Buckinghamshire
| Temat: Re: Pokój Nate'a Czw 30 Sie 2012 - 14:45 | |
| Ona właśnie teraz zaczęła się zamartwiać. Bo niby fajnie, pięknie, błogo, wszystko było takie super, a jednak nadal niepokoiła się, że nie skończy się to tak ładnie i niebawem się to zmieni. Mimo, iż starała się od siebie odsunąć tę myśl, szczególnie teraz, kiedy on również powiedział, że ją kocha, dopiero po chwili udało jej się uspokoić nieco, bo ta myśl zawsze sprawiała, że zaczynała się denerwować. No bo nie wyobrażała sobie, że kiedyś dostanie zaproszenie na ślub Nathana, z jakąś dziewczyną, tym bardziej sobie tego wyobrażać nie chciała. Była w końcu naprawdę szczęśliwa, tak całkowicie. Tak, że najchętniej zadzwoniłaby do Rochelle, czy do Polly, żeby nie tyle opowiadać im, co po prostu powiedzieć, że życie jest piękne. Bo jest. Uniosła lekko głowę uśmiechając się do niego i leżała tak nie myśląc o niczym, ani trochę nie mając zamiaru się podnosić z łóżka, bo tak jej było teraz najwygodniej, najbezpieczniej, najlepiej. Co jakiś czas tylko wymieniali jakieś krótkie zdania, ale większość tego popołudnia upłynęła im na wtulaniu się w siebie i okazywaniu sobie miłości, tej już zadeklarowanej. Nawet przestała czuć głód, bo po pierwsze jej się ruszyć nie chciało, było jej tak zbyt dobrze, po drugie takie potrzeby zeszły na drugi plan, jako, że w tej chwili najbardziej liczył się Nejt. No ale dość tego rozczulania się, nieco później, kiedy już zmuszeni byli się ruszyć z łóżka, załóżmy, że po szybkim prysznicu i kolacji znów wrócili do pokoju, nadal ciesząc się niezmiernie, że Clementsów nie ma w domu, poszli spać. - Dobranoc - rzuciła wtulając się w niego i czekając, aż zmorzy ją sen. zt. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Pokój Nate'a | |
| |
| | | | Pokój Nate'a | |
|
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|