nie wiem kto to - to tymczasowa duperka
Imiona: Marlene
Nazwisko: Boscaven
Data i miejsce urodzenia: 6 maja York
Rodzina: Charles Boscaven - pan ojciec i głowa rodziny. Prowadzi wraz z żoną wielką firmę handlującą preparatami do ochrony roślin uprawnych. Posiadacz ogromnych hektarów ziemskich i spadkobierca Boscawen'a, hrabiego Falmouth.
Isabelle Boscaven - pani mateczka, wielka dama i szyja tejże rodziny. Wspiera męża w interesach przy okazji będąc wszędzie tak strasznie damulkowatą damulką, że bardziej się nie da.
Oboje są bardzo specyficznymi rodzicami. We własnym domu lubią włożyć stary dres i paląc tanie, smakowe szlugi siedzieć w niedziele na kanapie zaśmiewająć się z durnych oper mydlanych. Chyba w taki sposób odreagowują stresy w pracy.
Marlenka miała starszego brata, ale o nim nie rozmawia. Nie żyje.
Status społeczny: bogactwo uhuhu
Wygląd: Jest przede wszystkim bardzo specyficzna jeśli chodzi o stylistykę ubioru. Od bardzo wczesnych lat młodzieńczych była uznawana za ślicznotkę. Dopieszczona i zadbana do granic możliwości miała zawsze najlepsze sukienki i najśliczniejze pantofle. Już jako dziecko sama układała sobie włosy w zmyślne fryzury a'la lata dwudzieste i dobierała drobne perełki do szykownych sukienek. Perfekcyjna perfekcjonistka, dama najwyższego szczebla. Po śmierci brata czuła się w obowiązku być na tyle doskonałą, by zastąpić rodzicom utracone dziecko.
Jest interesującą dziewczyną o ciemnych, nieco falowanych włosach. Może nie nalezy do piękności, jednak dba o siebie w takim stopniu, że trudno jej coś zarzucić. Charakterystyczną cechą i chyba jedyną, którą można nazwać
piękną, są niesamowicie wielkie oczy w kolorze radioaktywnej zieleni. Poza tym mimo zgrabnej figury nigdy nie przodowała ani nie próbowała przodować w rankingach wysokich, chudych i zblazowanych.
Charakter: Marlene znacznie częściej jest stonowanym, racjonalnie myślącym stoikiem niż impulsywną dzikuską. Bardzo rzadko pozwala sobie spuścić z tonu i nawet w sytuacjach nieoficjalnych często wręcz przesadnie zachowuje wszelki umiar i stosuje zasady dobrego wychowania. Sama sobie wmawiała, że musi być doskonała, by rodzice byli z niej dumni, wmawiała tak bardzo, że nie jest już chyba w stanie zrobić czegoś niepoprawnego. Chluba rodziny, duma, największy dar losu i Boga. Marlene.
Niezwykle inteligentna i sprytna lubuje się w wielu dziedzinach, od modelarstwa po architekturę krajobrazu. Rzadko bez potrzeby mówi dużo, ale jeśli już to zawsze z sensiem. Przez swoją zdolność patrzy na ludzi przez pryzmat ich myśli i zachowań. Nienawidzi kłamstw, a że każdy człowiek kłamie to po prostu gardzi ludźmi. Mimo to, jest zbyt dobrze ułożoną damą, by to okazywać.
Zazwyczaj się spokojnie uśmiecha, jest sympatyczna i otwarta. Nigdy nie odmówi pomocy, zawsze wysłucha i doradzi. Nie wypije co prawda z robą trzech litrów wódki i nie pójdzie się kąpać nago w stawie, jednak możesz na nią liczyć zawsze wtedy, kiedy wszystko inne zawiedzie.
Zdolność: Telepatia. Moc umożliwiająca jej wejście do umysłu drugiej osoby, zrozumienie jej myśli jak i przesłanie swoich własnych myśli wprost do głowy kogoś innego. Równie dobrze może swój jak i czyjś umysł zupełnie zablokować, nie dopuszczając bodźców zewnętrznych.
Historia postaci: Urodziła się w rodzinnej posiadłości w York na północy Anglii, tuż nad brzegiem Ouse. Od wczesnych młodzieńczych lat rodzice podejrzewali ją o autyzm, gdyż zdarzało jej się odpowiadać na głos jakimś przypadkowo zasłyszanym myślom. Nie zdawałą sobie sprawy z tego co oznaczają te głosy w jej głowie. Przeklęta rzeka nad którą stał ich dom, dziewięć lat później, stała się jej najgorszym koszmarem. Chyba dopiero wtedy zrozumiała, jaką posiadła zdolność. Słyszała myśli Charlesa Jr. pragnącego niczego innego niż śmierci i... nic z tym nie zrozbiła, bagatelizując sprawę. Po tym nieszczęśliwym wypadku wielokrotnie budziła się w nocy, słysząc po raz setny paniczny wrzask w głowie, czując jak woda zalewa jej płuca, wiedząc jaka jest myśl kogoś kto umiera.
Rodzice nigdy nie wywierali na niej presji, nawet po śmierci Juniora. Mimo to sama cisnęła siebie wystarczająco bardzo, żeby choć trochę ukarać się za popełniony błąd. Chyba nigdy sobie tego nie wybaczyła. Często kiedy ma okazję zaszaleć ostatni obraz spienionej wody, jaki widział jej brat staje jej przed oczami, tak silną i nieugiętą ma osobowość.
Sama postanowiła dostać się do St. Bernard a status społeczny jej to nawet ułatwił. W szkole od początku uznawana za prymuskę, bierze częsty udział w zawodach sportowych gdyż zmęczenie podczas wysiłku fizycznego to jedyny moment w którym pozwala sobie nie być egzaltowaną, perfekcyjną damą.
Klasa: V
Bractwo: (Uzupełnia Administracja)
Ciekawostki:* Uwielbia koty i zapach świeżo mielonej kawy (kot pachnący kawą byłby dla niej idealnym prezentem... szczególnie, że kooooocha prezenty. Nawet drobne).
* słodziakowa powierzchowność to tylko poza, jednak nigdy nie przestała grać tej roli więc nie wiadomo kim na prawdę jest.
* w relacjach międzyludzkich uważa, że intelekt ma ogromne znaczenie. Na tyle duże,że stara się nie zadawać z debilami - choć to trudne. ...no chyba, że jesteś boskim Alvaro - wtedy kwestia inteligencji jakoś zawsze się zaczyna chwiać...
* Tittle-tattle to na jej liście najgorszych ścierw i szmat osoba która znajduje się jakieś sto pozycji powyżej pierwszej zajętej. Co jakiś czas organizuje sama sobie polowanie na TT, pytając wytypowane przez siebie przypadki "Czy wiesz kim jest TT?" i słuchając ich myśli. Poprzysięgła sobie, że kiedyś dowie się kto kryje się pod tym przeklętym nickiem i zniszczy mu/jej życie.
* Ma
malutki tatuaż na nadgarstku, przedstawiający literę
psi która w ogólnej parapsychologii jest oznaczeniem wszelkich zjwisk paranormalnych.
Narracja: trzecioosobowa
Orientacja: hetero
london elite