|
| | Kuchnia | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Preston Waters Opiekun Jeleni Nauczyciel
Liczba postów : 158 Join date : 12/02/2012 Skąd : Waszyngton
| Temat: Kuchnia Sro 14 Mar 2012 - 20:33 | |
| | |
| | | Serenity Lewis Uczennica
Liczba postów : 446 Join date : 08/02/2012 Skąd : Seattle, US
| Temat: Re: Kuchnia Nie 1 Kwi 2012 - 16:52 | |
| Nie miała zamiaru sobie sama siedzieć w salonie i czekać aż on cos ugotuje. Zresztą z tego co mówił może lepiej żeby nie stał sam za garami. Ostatecznie też mogliby przecież zjeść same kanapki to nie byłby problem. Po drodze jednak wzięła ich kieliszki dolewając trochę winka. Od razu usiadła na blacie stawiając obok siebie kieliszek mężczyzny, a swój trzymając w dłoniach. Z zaciekawieniem obserwowała, co on próbuje wykombinować. Faktycznie coraz swobodniej się przy nim czuła i już nawet nie zauważała, ze ma na sobie taką krótką koszulę. To jest jednak w jej przypadku naprawdę duży postęp! Wcześniej to nie nosiła krótkich sukienek z własnej woli, bojąc się jak zostanie odebrana, a teraz swobodnie paradowała w szarej koszulce Prestona nie przejmując się, ze może zobaczyć jej nogi i prawie bieliznę. Oraz gołę ramie, bo nie zapięła tych kilku guzików. Tak mogłoby się wydawać, ze jest okropna cnotką i w ogóle, ale ona po prostu była potwornie niepewna siebie. - Może ja mam jednak coś zrobić? – zapytała widzac jak Preston łazi po kuchni. Niby wiedział co gdzie jest i wyglądał na w miarę pewnego w tym miejscu, jednak bala się jego wynalazków. A to wszystko dlatego, ze wcześniej ja nastraszył, że nie najlepiej sobie radzi z gotowaniem! Gdyby tego nie powiedział teraz nie miałaby zadnego problemu z tym, że on gotuje a nie ona. Poza tym to była fajna wymiana ról, bo w końcu zwykle to kobiety były wyganiane do kuchni a tu proszę. - Co w ogóle jemy na kolację? – zadala pytanię podsuwając mu kieliszek z winem.
| |
| | | Preston Waters Opiekun Jeleni Nauczyciel
Liczba postów : 158 Join date : 12/02/2012 Skąd : Waszyngton
| Temat: Re: Kuchnia Wto 3 Kwi 2012 - 14:57 | |
| Preston nie miał zielonego pojęcia, co takiego mógłby ugotować. Po pierwsze, sam żywił się kanapkami, jajecznicą i makaronem (bo łatwo i szybko) albo odwiedzał znajomych mających już rodziny (domowy obiadek) albo po potrafiących gotować. Życie pasożytnicze było dobrą opcją, kiedy żyło się w pojedynkę, ale gdy gościło się w swoich skromnych progach kobietę, nie dosyć że gościa, to jeszcze własną, osobistą drugą połówkę, to trzeba było coś przyrządzić. I coś było idealnym słowem. Sięgnął po jedyną książkę, która nie miała na sobie śladów użytkowania - kucharską - ścierając z niej lekką warstewkę kurzu, a później otworzył niemal z przestrachem jakby były w niej przepisy niesamowicie skomplikowane i nie do wykonania dla zwykłych śmiertelników. Odwrócił się w stronę Serenity dopiero słysząc jej pytanie. Z zamyśloną miną uniósł spojrzenie znad książki i dopiero teraz zakodował, że dziewczyna siedzi na blacie, z kusząco odkrytym ramieniem i kieliszkiem wina w dłoni. A jedyne, co on może zrobić, to podziwiać i zastanawiać jak nie skompromitować się i przyrządzić coś jadalnego. - Nie, to moja kuchnia, więc ja będę gotował - oświadczył dobitnie, znajdując przepis na lasagne. To wyglądało imponująco, tak. I Preston Waters podoła zadaniu, nawet jeśli pogubi się w tych wszystkich warstwach sosu, sera i makaronu, bo był już duży i powinien umieć przyrządzić takie coś jak lasagne. A jeśli nie podoła, to z miną zbitego psa przyrządzi naleśniki i więcej się w kuchni nie pojawi. - Włoską lasagne - odpowiedział odbierając od niej kieliszek i stając tuż obok. - Muszę tylko skoczyć do sklepu na rogu po kilka rzeczy. Zostań i nawet nie myśl o tym żeby brać się za robienie czegokolwiek w kuchni, dobra? Upił łyk wina, a potem cmoknął Serenity w odkryte ramię, zaraz znikając na korytarzu. Trzaśnięcie drzwi poinformowało dziewczynę, że została sama w domu Watersa na przynajmniej dziesięć minut, nim nie pojawi się z zakupami po które pognał. Jednocześnie wykonując telefon do znajomego zajmującego się kucharzeniem w jednej z londyńskich restauracji, po cenne wskazówki, które mogłyby mu pomóc nie otruć panny Lewis. | |
| | | Serenity Lewis Uczennica
Liczba postów : 446 Join date : 08/02/2012 Skąd : Seattle, US
| Temat: Re: Kuchnia Sro 4 Kwi 2012 - 9:17 | |
| Mogliby równie dobrze zjeść jajecznice i to nie byłby dla niej żaden problem. I zapewne też byłoby bezpieczniejsze dla ich żołądeków. Jednak stwierdziła że nie będzie się odzywała bo przecież to nie problem żeby coś ugotować w końcu nie raz robiła jedzenie dla siebie i brata kiedy matki nie było. I lubiła to. Nie trudno było też zauważyć że książka kucharska nie była używana co dosyć komicznie wyglądało przy tylu książkach w jego mieszkaniu i każda z nich nosiła ślady że była używana. Stwierdziła jednak że nie będzie się odzywała i mu zaufa skoro tak bardzo się starał. Nie ma szans żeby dziewczyna się z niego śmiała jak coś mu nie wyjdzie. Mieszkał sam i nie miał dla kogo gotować co było zrozumiałe. - dobrze skoro tak bardzo chcesz.- nie będzie mu przecież na siłę wchodziła w garnki. Poza tym by takim beztalenciem kulinarnym być nie może. W ten albo inny sposób sobie poradzi. I tak była dumna że chciał wszystko sam zrobić. -będę grzeczna i niczego nie dotkne. - uniosła ręce w górę jakby się poddawała. Kiedy wyszedł praktycznie nie ruszała się z miejsca. No poszła do toalety ale zanim wrócił znowu siedziała na blacie z kieliszkiem w dłoni. - ale daj chociaż coś mi zrobić. Nie lubię bezczynnie siedzieć. - powiedziała nieco niezadowolona kiedy wykładał składniki na dzisiejsza kolację. | |
| | | Preston Waters Opiekun Jeleni Nauczyciel
Liczba postów : 158 Join date : 12/02/2012 Skąd : Waszyngton
| Temat: Re: Kuchnia Pią 6 Kwi 2012 - 11:07 | |
| Oczywiście, że się starał - starał się tak bardzo, że zrobił zakupy dla pułku wojska, zupełnie jakby mieli jednostkę w jego mieszkaniu. Dlatego wracał obładowany czterema siatami zakupów, niezwykle z siebie zadowolony i zastanawiał się jednocześnie czy dożyją z Serenity jutra. A nawet gdyby mieli nie dożyć, ich śmierć byłaby rodem z dramatów Shakespeare'a. No, poniekąd przynajmniej. Wrócił szybko, tak jak obiecał, jako że sklep znajdował się blisko i nie należał do największych, więc dało się go ogarnąć bardzo szybko. Tym bardziej, że tylko tam Waters robił jakiekolwiek zakupy z braku czasu i chęci na zwiedzanie hipermarketów. - Będziesz siedzieć i ładnie wyglądać. Ewentualnie możesz coś zaśpiewać jeśli tylko będę w stanie to wytrzymać - powiedział uśmiechając się szeroko i pakując do lodówki część produktów. Zostawił tylko te, które według przepisu były mu potrzebne do przyrządzenia lasagne. - Tańczenie też wchodzi w grę - dodał po krótkiej chwili namysłu nim zagłębił się w przepis stosując do wszystkich poleceń w nim zawartych. Jakoś udało im się przebrnąć przez przyrządzanie kolacji, oczywiście nie obyło się jednak bez pomocy Serenity, która kilka razy zapewne wyratowała Prestona przed popełnieniem błędów żółtodzioba i zniszczeniem potrawy, która mogła być zjadliwa. Lewis i Waters spędzili ze sobą resztę weekendu w bardzo przyjemny sposób, co nikogo raczej nie powinno zaskakiwać, ale jak wszyscy wiemy: to, co dobre, szybko się kończy dlatego też w końcu musieli wrócić do szkoły. Preston do sprawdzania kolejnych głupstw, które powypisywali uczniowie, a Serenity do pakowania się na Karaiby coby mogli trochę za sobą zatęsknić, bo to zawsze dobrze dla związku, ot co. podsumowując: zt, bo wątek nam się ciągnie strasznie długo (i ja wiem, że to jest moja wina, moja bardzo wielka wina) i nie ma co przedłużać. buzibuzi, Syrenko, nie morduj, oddam Ci trochę tej części świata, którą będę rządzić ; * | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Kuchnia | |
| |
| | | | Kuchnia | |
|
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|