The Magnificient Four.

Najmilsi,

Choć na język ciśnie mi się nieprzerwanie od chwili ogłoszenia kandydatur na Przywódców skromne "a nie mówiłam", zakładam, że warto przeanalizować szanse każdego z potencjalnych reprezentantów Was wszystkich. Albo konkretniej, Lisów.

Antoinette niewątpliwie powinna zagrać na uczuciach wyborców, decydując się na publicznie ronione łzy (poćwicz, przypatrz się kuzynce, wszystko zostaje w rodzinie) i być może podeprzeć się skrzydłem wsparcia Demarchelierów. Nikt mnie nie przekona, że pieniądz nie ma wartości perswazji - w pierwszej kolejności szukaj poparcia u Wright, od czasów dziwnych zawirowań między nią a Chloe nosi się dramatycznie (czyżby tatulek drugiej edycji zerwał kontrakty handlu żywym towarem?), zdecydowanie przyda się jej zastrzyk gotówki.

Kto zafunduje wsparcie Rochelle? Może przyjaciółka od serca i malowania paznokci, była-przewodnicząca Franny? Na pewno kilka jej cennych wskazówek idealnie komponowałyby się z moją zasadą numer jeden: nigdy nie romansuj z nauczycielem. Widzisz przecież jak skończyła Serenity - obnażając się publicznie i przemykając jeszcze kilka miesięcy później cichaczem przy ścianach korytarzy.

Czego nie można powiedzieć o trzeciej kandydatce. Mathilde błyszczy, mieni się i emanuje chwałą i chlubą. Dlaczego, Mattie? Nie sądziłam, że tak pozytywnie i nakręcająco zadziała na Ciebie spotkanie pierwszego stopnia z Aidenem. Tak, to musiał być cios dla większości dziewcząt w szkole, istnieje szansa że wpełzłaś w dwa gówna na raz: nie wszystkie psychofanki Colliera mogą być z tego zadowolone oraz - co przecież gorsze - popularność nie sprzyja hipsterstwu. Propaguj kult siedmiokątów foremnych - może uratuje Twój niszowy wizerunek.


Mimo, że zaskoczył mnie brak kandydatury kilku innych Lisich person - liczę na widowiskową rywalizację, dziewczęta. Jak wiele jesteście w stanie poświęcić dla tego stołka?




Ja dla Was, Wy dla Mnie
Tittle-Tattle